Zespół napięcia przedmiesiączkowego, nazywany w skrócie PMS, to nie fanaberia kobiet, które mają zaburzenia emocjonalne i są zbyt wrażliwe. To nie panika, czy nadwrażliwość, ale realne objawy, które mogą wykluczyć z normalnego życia kobietę nawet na kilka dni przed wystąpieniem krwawienia miesięcznego. Dlatego ważne jest, aby mogła sobie ona pomóc. W jaki sposób?
Higieniczny tryb życia
To, jak jemy i jakie życie prowadzimy, ma bardzo duże znaczenie dla kobiet, które cierpią na PMS. Panie odczuwające negatywne objawy związane z zespołem napięcia przedmiesiączkowego powinny zadbać o siebie, swoje przyjemności i dietę. Tłuszcze zwierzęce dobrze jest zastąpić roślinnymi, a kawę i coca-colę wodą mineralną z dodatkiem świeżych owoców. Na organizm dobrze działa wysypianie się i odpoczynek.
Jeśli zaś panie odczuwają silne bóle głowy, nie powinny wahać się przy sięganiu po powszechnie dostępne środki przeciwbólowe. W końcu chodzi o ich samopoczucie i zdrowie. Przy bólach brzucha i wzdęciach można też zażywać środki rozkurczowe.
Leki na PMS
Pomimo faktu, że PMS nie jest oficjalnie uznane za jednostkę chorobową, choć spełnia kryteria uznania je za chorobę przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), to są już w obiegu leki pozwalające na zniwelowanie lub nawet całkowite zlikwidowanie objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego. Lek Castagnus jest polecany dla kobiet odczuwających objawy PMS.
Jego składnikiem aktywnym jest wyciąg suchy z owoców niepokalanka mnisiego. Wpływa on korzystnie na równowagę hormonalną w ciele kobiety. Hamuje bowiem wydzielanie prolaktyny, czyli hormonu przysadki mózgowej, który hamuje owulację i zmniejsza poziom progesteronu w drugiej części cyklu menstruacyjnego, przez co uznawany jest za jeden z najważniejszych czynników prowadzących do wystąpienia objawów zespołu napięcia przedmiesiączkowego.
Wspominany lek jest wskazany do stosowania w przebiegu PMS. Rekomendują go brytyjskie i amerykańskie stowarzyszenia specjalistów ginekologii, jako preparat na PMS z niepokalanka mnisiego.
