Wiele kobiet chciałoby mieć takie rzęsy. Tymczasem codziennie malują je pogrubiającym lub przedłużającym tuszem, który do tego jest jeszcze wodoodporny, a na wieczór zmywają go bardzo mocno pocierając wacikiem. Rzęsy są bardzo płytko osadzone w powiece i takie zabiegi bardzo źle wpływają na ich kondycję. Gdy stają się coraz cieńsze i krótsze, gdy jest ich coraz mniej, warto sięgnąć po specjalne odżywki.
Amerykańska superodżywka
Prawdziwym hitem jest amerykańska odżywka RevitaLash. Jej sekret tkwi w jednym jej składniku, którym jest bimatoporst. To substancja, która stymuluje wzrost rzęs. Została odkryta przez amerykańskich okulistów i wykorzystywana była do leczenia jaskry. Efektem ubocznym leczenia tej choroby były dłuższe i bardziej gęste rzęsy. Postanowiono więc wykorzystać ja w odżywce do rzęs. Dodatkowo odżywka została wzbogacona peptydami. RevitaLash działa bardzo skutecznie, ale bimatoprost może podrażniać oczy. Do tego odżywka jest bardzo droga, kosztuje ponad 300 złotych.
Inne odżywki
Na szczęście na rynku dostępne są odżywki, które zapewniają bardzo dobry efekt, a są o wiele tańsze od amerykańskiego preparatu. Szukając dobrej odżywki do rzęs szukajmy w jej składzie następujących składników:
- witamin A i E, które odżywiają włoski;
- keratyny – budulca rzęs;
- prowitaminy B5;
- wyciągu z żeń-szenia, który pobudzi je do wzrostu.
W składzie odżywek nie powinno zabraknąć również naturalnych olejków, które nie tylko wzmocnią włoski, ale także dodadzą im blasku.
Jak nakładać odżywkę?
Wszytko zależy od tego, jaką mają postać. Odżywki, które mają postać kremu lub eye-linera nakłada się na noc. Wcześniej oczywiście trzeba starannie zmyć makijaż oczu. Preparat w postaci eye-linera nakłada się dołączonym do niego pędzelkiem nad linią rzęs. Te, które mają postać kremu wmasowujemy w powieki u nasady rzęs. Odżywki, które przypominaj tusz do rzęs nakłada się rano i wieczorem.
Cykl wzrostu rzęs może trwać 3 miesiące. Tyle czasu potrzebują, aby w pełni odzyskać dobrą kondycję. Pierwsze efekty są widoczne po 4 tygodniach.
